czwartek, 4 kwietnia 2013

Ciążowych spraw kilka.

Tak patrzę na moje suwaczki i gdy widzę, że za 48 dni Maluszek będzie z nami to jestem przerażona, że to TUŻ, TUŻ... ale jak patrzę na drugi widzę: "..do porodu zostało 1 miesiąc, 2 tygodnie i 4 dni.." to jakoś mi się długo wydaje.. więc trochę się uspokajam :) Czas najwyższy chyba pomyśleć o praniu ubranek, tak mi się wydaje, że to chyba dobry czas. Proszek mam- do kolorowego z JELP-a, taki polecała mi moja ginekolog, a do białego mam płyn do prania tej samej firmy. Był dołączony jako gratis do proszku, a że białych ubranek mam znacznie mniej stwierdziłam, że mi wystarczy. Wstrzymuje się jeszcze z tym praniem, bo chciałabym wysuszyć ubranka na świeżym powietrzu, a nie w domu.. dlatego pytam GDZIE JESTEŚ WIOSNO!!?? mówią, że zima potrzyma jeszcze ok. 2 tyg ( no ileż można??!!) No tak ale jak ja chcę zachęcić wiosnę do przyjścia, skoro uśmierciłam moje gerbery na parapecie??

Proszę się ze mnie nie śmiać, na prawdę starałam się pamiętać o podlewaniu... ale ta moja skleroza w ciąży... ciągle o czymś zapominam, muszę się dłużej zastanowić nad tym, co było, co robiłam poprzedniego dnia. Mam nadzieję, ze to minie razem z ciążą :)

Jako, że w ciąży czuję się dość dobrze to nie próbowałam nawet wykorzystywać przywilejów jakie należą się ciężarnej, lecz ostatnio stojąc w kolejce do kasy w Auchan, podszedł do nas jakiś pracownik i powiedział żebyśmy przeszli 2 kasy dalej(do kasy uprzywilejowanej) nawet bez kolejki, to nas obsłużą- bardzo miło mi się zrobiło, szczerze powiem, że nawet na początku nie wiedziałam dlaczego akurat do nas to powiedział- tak, tak chwilowo zapomniałam, że jestem w ciąży :P to dopiero jest skleroza... nie skorzystaliśmy, bo przed nami była już pani, która miała kilka rzeczy, więc poczekaliśmy.
Kolejną miłą sytuacją dla mnie było (po raz pierwszy) ustąpienie mi miejsca w tramwaju. Nigdy się jakoś tego nie domagałam, bo czułam się bardzo dobrze ale wtedy akurat wracałam z zakupów obłożona siatami, więc było mi bardzo miło, że mogłam sobie usiąśc i odpocząć.

Z racji tego że ostatnio dokucza mi puchnięcie nóg, postanowiłam kupic żel na opuchnięte nogi z Bielendy z serii "sexy mama". Jeszcze wczoraj wieczorem wypróbowałam i muszę powiedzieć, że na prawdę działa, daje uczucie lekkiego chłodu i ukojenia, likwiduje poniekąd uczucie 'ciężkich nóg'


A na koniec pokazujemy się Wam w 32tc 1d:




2 komentarze:

  1. O, uśmiercone gerbery! Masz w ogóle rękę do kwiatków? U mnie umierają wszystkie, prócz kaktusów, to jakaś tragedia po prostu :D
    Gdy byłam w szpitalu, chłop wykończył mi przecudowną azalię, którą dostałam na imieniny. NIE ZAUWAŻYŁ, że schnie. Kuźwa, łóżko przy samym oknie, a on nie zauważył.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznaję się bez bicia- że nie mam, ja to bym nawet kaktusa uśmierciła :D a te gerbery, leżą w odległości 30 cm ode mnie kiedy siedzę przy biurku, a spędzam tu dużo czasu i jakoś też nie zauważyłam kiedy zwiędły..więc Twój luby nie jest jedyny na tym świecie, który ma takie 'zdolności' :P
    p.s- aż wstyd się przyznać, że jest się córką, kobiety która 3 kwiaciarnie kiedyś miała.... :|

    OdpowiedzUsuń