piątek, 25 października 2013

Prezent od Fisher price :)

Na początku tygodnia przyszła do nas przesyłka z zabawką, którą można dostać od firmy fisher price, jeśli zalogujemy się na TEJ stronie.
A co bardzo mile mnie zaskoczyło, do grzechotki dołączone były kopony rabatowe!
Warto korzystać z takich gratisów, zwłaszcza, że są one przydatne :) Nikoli bardzo spodobała się ta zabawka :)








P.S Nikola kończy dzisiaj 5 miesięcy!!



sobota, 19 października 2013

Mama 21 tygodni po porodzie.

Od dłuższego czasu myślałam nad tym postem. Mówić o mnie, o moim ciele po porodzie- rzecz bardzo trudna.
Zaczynając od początku. Przypomnę, że poród odbył się niestety przez cc.
RANA- dł. 15 cm (tak zmierzyłam specjalnie przed chwilą, żeby Wam o tym napisać:P) Od samego początku bardzo ładnie się goiła, nic się nie jadziło, z początku wydawało mi się, że mnie nie równo zszyto bo miejscami wystawało więcej skóry ale po paru miesiącach wszystko się ładnie wyrównało i rana wygląda już coraz lepiej. Cięcie było zrobione tak nisko, że tylko bardzo skąpa bielizna mogłaby ją odsłonić. Przez 1 miesiąc unikałam kichania, bo ból przy tej czynności był niesamowity. Czasami też coś mnie zakuło w miejscu rany i teraz też się to zdarza lecz zdecydowanie rzadziej.
POŁÓG- starałam się jak najszybciej wrócić do formy po cc, moim zdaniem szybko zaczęłam chodzić wyprostowana. Krwawienie trwało u mnie ok.4 tyg. Spodziewałam się morza czerwonego ale było o wiele mniej obficie i wystarczały zwykłe, cienkie podpaski.
WAGA- ehhh... zdobędę się na odwagę i powiem: przytyłam 25 kg :/ Nie- nie obżerałam się, wiadomo miałam czasami ochotę na słodycze ale bez przesady... obiady jadłam nawet mniejsze niż przed ciąża, więc mój apetyt nie był jakiś ogromny. Pod koniec ciąży byłam bardzo opuchnięta, więc mój organizm nagromadził dużo wody.
Po porodzie ubyło mi 6 kg- liczyłam na więcej. Dzisiaj na minusie jest 16 kg, zostało jeszcze 9 kg, a do mojej wymarzonej wagi 13 kg.. więc mam co robić. Co mnie już na prawdę załamuje? To, że ciągle chodzę w ubraniach ciążowych...to że nie mogę dalej wbić się w swoje jeansy i że kurtki się nie dopinają:(
Po 3 miesiącach zaczęłam ĆWICZENIA- mogłam już po zakończeniu połogu ale lenistwo wzięło górę. Od sierpnia ćwiczę z popularną w ostatnim czasie p. Chodakowską, Mel B i Tiffany :)
Przyznaję się bez bicia- zrobiłam sobie miesiąc przerwy :/ Ostatnio dopadaja mnie jakieś depresyjne myśli, że chyba mam za mało samozaparcia i nie wrócę do swojej wagi.. ale ja im starsza tym chyba większą pesymistką jestem...
I coś z czym mam chyba największy problem ROZSTĘPY- jest ich mnóstwo ale co się dziwić, moja Mama je ma, mój brzuch był ogromny. Odkąd dowiedziałam się, że jestem w ciąży (tj. 6 tc) smarowałam się oliwką, a potem różnymi innymi specyfikami... efekt jest taki, że mam brzuch w paski, wygląda tak jakby mnie podrapało jakieś dzikie zwierzę.. nie wiem czy to z powodu czasu, czy przez to, że smaruje się bio oil'em na zmianę z contractubex ale powoli bledną.
WŁOSY- od ok. miesiąca wypadają mi garściami....
BIUST- w trakcie karmienia był ogromny, teraz kiedy już nie karmię, znacznie się zmniejszyły i lekko obwisły ale tym się akurat nie przejmuję.
SAMOPOCZUCIE- przez pierwsze 3 miesiące hormony chyba dalej we mnie buzowały, byłam zdenerwowana, przewrażliwiona, wiecznie zmęczona, teraz jest już coraz lepiej :)

Jak dla mnie... moja ciąża zniszczyła moje ciało- tak uważam. Zdania nie zmienię. Uważam, że niektóre kobiety mają to szczęście, że mało tyją w ciąży, szybko wracają do formy, nie mają rozstępów, udaje im się rodzić szybko i naturalnie... a inne tego szczęścia mają mniej... w moim przypadku o wiele niej. Ale świat nie jest i nigdy nie będzie sprawiedliwy.

Pozdrawiam :)

czwartek, 17 października 2013

Straszacze.

Są dwie rzeczy, których moje Dziecko się boi...
ODKURZACZ i SUSZARKA.
Wiele czytałam o wspaniałym działaniu szumu np. suszarki na dziecko, że uspokaja itp.
A u nas? A u nas wręcz przeciwnie!
Moja córcia jak tylko usłyszy odkurzacz wpada w tak histeryczny płacz, że przez 5 min muszę ją uspokajać na rękach.
To kolejny dowód na to że każde dziecko jest inne i nie wszystkie metody się sprawdzają...
tylko.. jak ja mam sprzątać ? :P

wtorek, 15 października 2013

Dzień się zaczyna!

Godzina ok. 04:00- Nikola przebudza się ale nie otwiera oczu- wystarczy dać jej smoczek by zasnęła jeszcze na 30-45 min
04:45- historia się powtarza i tak do 06:00, czasami do 07:00.
07:00- Nikola otwiera oczy i słodko zaczyna gaworzyć do karuzeli- dopóki w jej głosie nie słyszę zdenerwowania, mogę się jeszcze chwilę przekimać. Czasami zdarza się, że nie daje mi tej możliwości i od razu muszę lecieć (dosłownie!) do kuchni zrobić mleko.
07:30- Nikola najedzona, zaczyna zabawę w swoim łóżku, tj. "mówię, pluję, śmieję się, piszczę najgłośniej jak potrafię". Mam wrażenie, że od jakiegoś czasu to jest jej poranne motto...
08:30- Nikola zmęczona swoimi wyczynami powolutku zasypia, więc i ja korzystając z okazji ucinam sobie drzemkę, bo...
09:30-10:00- Nikola wstaje na dobre :)

Nie wiem tylko co mam zrobić z tym jej ciągłym przebudzaniem się nad ranem... czasami trwa to nawet całą noc, zasypia ok. 20:30-21:0 (w zależności o której ją wykąpiemy) a później przebudza się co jakiś czas, średnio co 2-3 godz...

poniedziałek, 14 października 2013

Po co komu rower??

Dzisiaj z Nikolom odbyłyśmy podróż tramwajem- nie pierwszą :)
Stojąc na przystanku, jeden Pan bardzo chętnie chciał mi pomóc wnieść wózek, szkoda tylko że nie tym numerem chciałam jechać ale czekałam na niskopodłogową "13" więc nie miałam problemu żeby do niego wsiąść.. Problem pojawił się jak już znalazłam się w środku, na miejscu przeznaczonym dla inwalidów i wózków stała Pani z wielkim rowerem (swoją drogą na prawdę wielkim). Ja że nie lubię robić zamieszania i raczej staram się być bezkonfliktowa, nawet jeśli ja mam mieć gorzej to wolę się nie odzywać.
Ale pytanie: PO JAKĄ CHOLERĄ MA SIĘ ROWER ??? Po to żeby podróżować z nim w tramwaju?! Czy może po to żeby na nim jeździć?!
Ktoś mógłby powiedzieć, że z wózkiem też się spaceruje a nie wozi tramwajem ale ja musiałam pojechać na drugi koniec miasta więc spacer raczej odpada.. Być może rower się zepsuł i był wieziony do naprawy, choć szczerze wątpię, bo owa Pani była ubrana sportowo- w sam raz na jazdę rowerem, po drugie, swobodnie tym rowerem wyjechała z tramwaju...

niedziela, 13 października 2013

Jesień w niedzielne popołudnie ..

Jesień tego roku bardzo mnie zaskoczyła! Jest ciepło, kolorowo i bardzo miło!
U nas w Krakowie było 32 stopnie w słońcu! Oczywiście to "inne" 32 stopnie niż te wakacyjne i tylko w słońcu ale i tak było gorąco jak na tą porę roku! A ile było dzisiaj na Waszych termometrach?? :)

poniedziałek, 7 października 2013

Nowe umiejętności.

Nikola końcem września wkroczyła w piąty miesiąc! Uczciliśmy to 4 łyżeczkami marchewki, które bardzo jej smakowała. Moi rodzice odkąd dowiedzieli się że jestem w ciąży czekali na tą chwilę... dlaczego?
Mała Justynka (czyt. ja) kiedy dostała pierwszą w życiu marchewkę pluła nią dalej niż widziała i na nic zdały się kolejne próby: marchewka była blee i już! I tak zostało mi do tej pory- marchewki nie lubię i nie polubię ( zresztą nie tylko jej, ja ogółem jestem warzywnym dziwakiem...).
A marchewka Nikoli smakowała i w ogóle nią nie pluła, pięknie jadła z łyżeczki i jak na pierwszy raz to nawet czysta była, poza tym, że przebrałam ją w "robocze" ubranko i opieluchowałam z każdej strony :)
Wniosek: Nikola wdała się w tatusia.. i nie tylko na płaszczyźnie żywieniowej ale i .. wagowej oraz wzrostowej, gdyż ja: 158cm, Artur: 188cm, Nikola ok.70cm( za tydz. idziemy na szczepienie to się dokładnie dowiemy) i ok.8,5 kg!! No ręce opadają! I to dosłownie! Ja od zawsze miałam problemy z kręgosłupem i nie jestem w stanie nosić jej zbyt długo... Czasami nawet trudno mi ją wziąć do odbicia. Mam nadzieję, że teraz zwolni trochę z przybieraniem masy odkąd zaczeliśmy wprowadzać stałe posiłki.
Nikola poznała już smak: marchewki, ziemniaka, dyni i jabłka i oczywiście wszystko jej smakowało z czego jestem niesamowicie dumna jak również z tego, że od ponad tygodnia Nikola sama potrafi się już przewrócić z brzuszka na plecy. Rozpływam się kiedy widzę jak słodko podnosi nóżki do góry potem przenosi je na lewą stronę i robi piękną przewrotkę! :) Nic tylko patrzeć jak zaraz zacznie siadać... bo ciągle się do tego wyrywa!



sobota, 5 października 2013

Nominacja :)



Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.
Nominację dostałam od: http://filipiamama.blogspot.com

Oto pytania i moje odpowiedzi :

1. Co Cię wkurza?
- trudno powiedzieć, generalnie to wszystko :) a w ostatnim czasie to rozmowy z przedstawicielami pewnej sieci komórkowej...
2. Co Cię cieszy?
- Uśmiech mojego Dziecka :)
3. Wolisz miasto czy wieś?
- zdecydowanie miasto!
4. Spacery latem czy zimą?
- latem! tylko i wyłącznie
5. Wakacje w Polsce czy raczej za granica?
- nigdy jeszcze nie miałam okazji być za granicą, więc chętnie wyjechałabym z Polski na wakacje :)
6. Morze czy góry?
- morze, bo góry już mi się znudziły
7. Co Ci się podoba w macierzyństwie?
- Też trudno powiedzieć.. najbardziej cieszy mnie radość mojego Dziecka :)
8. Czego nie lubisz w macierzyństwie?
- nie będę się wyróżniać, jeśli powiem, że choroby Dziecka i nocne wstawanie
9. Wolisz kupować ciuchy czy raczej coś do domu?
- Ciuchy zawsze i wszędzie :)
10. Zakupy dla siebie czy dla rodziny?
- Egoistycznie- dla siebie :) ale ostatnio zamiast sobie to kupuje mojej córce, nie potrafię się opanować :)
11. Dlaczego prowadzisz bloga?
- Radość i miłość wynikająca z macierzyństwa jest tak ogromna, że po prostu chcę się dzielić z innymi każdym postępem mojego Dziecka.


Postaram się w najbliższym czasie zadać pytania i nominować inne blogi, dzisiaj zabrakło mi już na to czasu.
Pozdrawiam :)