poniedziałek, 4 lutego 2013

Trochę czasu mnie nie było na blogu ale jakoś o nim kompletnie zapomniała... założyłam go z takiej zwykłej potrzeby wygadania się... ze względu na to że nie mam za bardzo z kim na żywo o tym wszystkim porozmawiać... Zastanawiałam się nad skasowaniem bloga... bo przecież i tak go nikt nie czyta. Jak narazie zrezygnowałam z tego, bo nabrałam ochotę na pisanie. Polonistą może nie jestem i pisze czasami bez ładu i składu ale tak to już jest jak "chce się wygadać".
Właśnie słuchamy na youtubie  http://www.youtube.com/watch?v=UGClpnIDpCM i mam nadzieję że nasza Myszka słyszy te piękne dźwięki :) Oprócz tego tez staram się słuchać klasycznej muzyki, bo podobno dobrze wpływa na rozwój maluszka :)
Ostatnio naszła mnie jakaś deprecha i zaczęłam się zastanawiać czy "TO WSZYSTKO" nie za wcześnie? Dziecko, odpowiedzialność, w pewnym sensie utrata wolności.. wiem, że ja się chce to wszystko będzie dało się zorganizować ale ja jak zwykle widzę wszystko z czarnych barwach :/
Tak- mam 21 lat ( tylko???) tak nie jesteśmy małżeństwem, tak- nie mieszkamy (jeszcze) razem( zamieszkamy razem od marca, zresztą A. tak często u mnie bywa, że w sumie prawie mieszkamy razem) tak- nie planowaliśmy ciąży tak wcześnie. Przynajmniej ja.. bo A. czasami mówił że chciałby już. Nie planowaliśmy ale przyjęliśmy to ze spokojem i na początku z nieśmiałą radością ale i z wielką obawą "JAK TO BĘDZIE??" Jedyne co wiedzieliśmy to to ze po prostu wczesniej zostaniemy rodzicami niż planowaliśmy, bo tego że chcemy być razem na ZAWSZE jesteśmy pewni na 100%.
Nie powiem, wiadomośc o ciąży mnie samą trochę przybiła, bo ledwo co skończyłam technikum fryzjerskie, zaczęłam szukać stażu, a tu nagle musiałam z tego zrezygnować, bo 1- kto by przyjął ciężarną na staż, 2- działanie środków chemicznych, często używanych w salonach jest szkodliwe, a i nieprzyjemne dla kobiety w I trymestrez ciąży, który ja znosiłam dosyć ciężko.
Bycie fryzjerką to było moje marzenie. Pomimo tego że wiem, że nie mam jakiegoś super talentu, raczej wszystkiego sie wyuczyłam. Ale wszystkiego tylko po trochę a to za mało. I tak boję się teraz, że ciąża przekreśliła moje plany co do zawodu.... Po ponad rocznej przerwie po skonczeniu szkoły zapewne nikt nie będzie chciał mnie przyjąć na staż.. :( A wiem że nie będzie nas stać na to żebym po ciąży poszła na jakis kurs doszkalający... :/ I już sama nie wiem co mam o tym wszystkim myślec....
To tyle jesli chodzi o smęcenie i użalanie się nad sobą.


Wczoraj mój wspaniały narzeczony przytargał do domu wielgachną walizę od swojej mamy i siostry, wypchaną ciuszkami, w zdecydowanej większości RÓŻOWYMI!! Ale ciuszki przepiekne! same słodkości, body, pajacyki, spioszki, bluzeczki, sukieneczki, sweterki, polarki, czapeczki, skarpetki... no same cudeńka. W zasadzie nic już nie musze kupowacbo ubrań mi wystarczy ale jak narazie ja sama kupilam tylko 3xbody i  sama też chciałam troche zaszaleć z ciuszkami więc pojechaliśmy dzisiaj na Smerfne zakupy i tak kupilsmy bluzeczkę body i 3xskarpetki ze Smerfami- uwielbiam smerfy ! :) Na dole wrzucę zdjęcia części ubranek :)













I na koniec wstawię jeszcze nasze zdjęcię :) 23tc i 5 d :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz