wtorek, 10 września 2013

nie rozumiem.

Ja wiem, że należy się szacunek do naszych Mam i Babć, że są starsze, doświadczone, wychowały nas.. ale KIEDYŚ.. gdy medycyna była o parę kroków wstecz.. nie dajmy się zwariować, nie słuchajmy każdej rady babci... bo..
Jak widzę na spacerze w ciepły dzień, w galeriach, w sklepach niemowlęta W CZAPKACH... zadaje sobie pytanie; PO CHOLERĘ?? Czy matki na prawdę chcą przegrzać swoje dziecko? Czy na prawdę "lepiej jest za ciepło ubrać"? na wszelki wypadek? Po co im te grube koce w wózkach? Czy gondola i budka nie są właśnie po to aby m.in chronić przed wiatrem?
nie.. czapka nie chroni uszu przed zapaleniem... to bakterie i wirusy są przyczyną...
Ech.. i ten mit o przeciągach..
A co jeśli przegrzejemy dziecko?
A to że w zimie, zamiast lepić bałwana z dzieckiem, będziemy czekać w kolejce do lekarza. Bo dziecko nie przystosowane do chłodu, nie złapie odporności... I nie- niemowlak nie jest za mały na hartowanie.
Po co dzieciom w domu czapki?
Czemu się tak irytuję?
Bo jak widzę w dzien gdzie jest słonecznie, temp.18-20 stopni, dziecko w gondoli ubrane w sweter, przykryte kocem w grubej czapce to mnie serce boli i temu dziecku współczuję...
Przecież dzieci czują tak samo jak my!
Pamiętam upały tego lata i oburzenie starszych sąsiadek kiedy moja córka leżała tylko w pampersie w wózku.. a przecież my wszyscy topiliśmy się z gorąca, to co? Dziecku nie jest gorąco, bo jest małe? Nie rozumiem.
Może jak jest chłodniej, wtedy trzeba trochę cieplej ubrać niż my sami siebie ale BEZ PRZESADY.. bo strach pomyśleć jak by trzeba było dziecko na ubierać w zimę przy 0-5 stopniach...
apeluję; MYŚLCIE!

8 komentarzy:

  1. jej u nas będzie wiele sporów na temat ubierania dziecka, mi zawsze jest zimno potrafię chodzić w grubym swetrze jak jest +28 stopni, Romkowi za to jest ciągle gorąco już teraz pyta po co mi tyle sweterków dla dziecka skoro ono będzie jak on i będzie mu ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez jestem raczej ciepłolubna ale proszę Cię- nie przesadzaj z ubieraniem, bo to się może źle skończyć.. :)

      Usuń
  2. Oj Kochana jakbyś czytała w moich myślach... Mam dokładnie takie samo zdanie.
    Myślę, że jeszcze dużo czasu minie nim się to zmieni... Szkoda, bo tak jak napisałaś najbardziej żal tych dzieciaczków :(

    Szkoda, że w szpitalach po porodzie więcej nie uświadamiają o takich sprawach!

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ba, w szpitalu sami zakładają czapy, nie pozwalają otworzyć okna (u mnie tak było) a jak mówiłam że duszno to koniecznie kazały wietrzyć jak dzieci będą np. na badaniach ... ale nie przy nich ... ja w szpitalu po kryjomu salę wietrzyłam, bo jak któraś zauważyła otwarte okna to się darła. Za to pamiętam komentarz ginekologa na obchodzie który żekł "Boże, jak tu przyjemnie - w innych salach jak w saunie!"
      Tak, w większości sal popoeodowych u nas w szpitalu nie dało się wytrzymać ... gorąco, śmierdząco, wilgotno ... brrr

      Usuń
    2. U nas w szpitalu tylko pierwszego dnia Nikola miała czapkę, później już przyjechała bez niej po kąpieli i w salach było bardzo przyjemnie ok.20-22 stopni.
      Zgadzam się z Aliną, że to w szpitalach powinni uświadamiać... tylko szkoda, że personel sam nie jest uświadomiony tylko dalej bazują na "starej szkole"...

      Usuń
  3. Ja nie zakłądałam swoim czapek, choć babcia z moją mama usilnie próbowały wmówić że dziecku zimno (lipiec 30 stopni) i że się zaziębi bez czapki, mało że nie miał czapki to w domu w samym pampku leżał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matko Boska! 30 stopni i czapka? ... ja nie wiem skąd się bierze to głupie przekonanie, że niemowlakowi ciągle zimno..

      Usuń
  4. u mnie w szpitalu Mala lezala w body i spala przy otwartym oknie bez czapki i jakos nic jej nie bylo. Latem tez w samej pieluszce byla jak bylo goraco-czyba ze bylo ryzyko ze na sloncu bedziewtedy lekko ja ubieralam. Ale tez nie raz slyszalam ze "pewnie jej zimno"
    Mam swoje zdanie i ubieram ja tak jak siebie!
    Zapraszam do nas mamailaura.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń